- Dlaczego muszę Cię kochać? – pytam, nieustannie pytam.
- Kochanie, nic na to nie poradzisz. Nawet szatana można kochać.
- Nie tak dosłownie! – płaczę, słone łzy płyną strumieniami po moich policzkach, to już nowa rzeka – Rozpacz.
- Nie płacz, słodka Persefono. Z tobą nawet piekło jest mniej żałosnym miejscem i krzyki rozpaczy potępionych nie brzmią tak straszliwie. To nie moja wina, że wszyscy tu jesteśmy.
- Nienawidzę Boga. Może teraz mnie ześle do piekła i potępi skazując na wieczne cierpienie? To takie cierpkie i egoistyczne. Jak można karać za to, że stwarza się kogoś niedoskonałym?
- Ciii… Nie myśl. Egzystuj. To nasz byt, byt potępionych dusz.
- Mój kochany Aniele…
0 comments:
Prześlij komentarz