Twoje ciepłe ramiona dookoła mnie.
W pokoju unosi się eteryczny zapach różnych perfum, gdzieś z daleka docierają ciche dźwięki fortepianu. To jakaś delikatna sonata.
To taki subtelny moment tuż przed przebudzeniem.
Wstające słońce tańczy na Twojej twarzy, kołdra dawno zsunęła się na ziemię. Obracam się delikatnie nie chcąc Cię zbudzić, unoszę się na ramionach i składam na Twoich ustach delikatny, cichy pocałunek. Powoli otwierasz oczy i oddajesz delikatnie pocałunek z całą czułością, na jaką może zdobyć się zakochany mężczyzna. Uśmiecham się. Szepczesz cicho do mojego ucha moje ulubione miłosne wyznanie, przytulasz mocniej, słońce coraz intensywniej prześwituje przez półprzezroczyste, żółte zasłony. Pokój jest zalany falą złotego światła. Chcę zatrzymać ten moment, jest taki piękny:
- Chcę już zawsze leżeć w Twoich ramionach.
- Nawet nie próbuj uciekać, nigdy cię nie puszczę – odpowiadasz.
Jak ja uwielbiam barwę Twego głosu, ten wyrazisty tembr doprowadza mnie do szaleństwa.
- Bądź przy mnie, zawsze.
- Na wieczność – szepczesz, – już zawsze razem.
0 comments:
Prześlij komentarz